Gdy byli tu kuracjusze [archiwum Ireny Róży]
Po II wojnie światowej znaczenie uzdrowiska zmalało w stosunku do okresu przedwojennego, choć nadal cieszyło się ono sporym zainteresowaniem.
O tym, jak wyglądał typowy dzień kuracjusza pod koniec lat 40. XX wieku, możemy dowiedzieć się m.in. za sprawą wydawanych czasopism. W artykule Kuracjusze odzyskują siły w Jastrzębiu zamieszczonym w numerze 51 czasopisma „Sport i Wczasy” z 27 czerwca 1949 r. czytamy: „Na wczasach kuracyjnych ściśle przestrzegany jest porządek dnia, który zaczyna się o godz. 8-ej śniadaniem. Do godz. 12.00 trwają kąpiele, potem obiad i obowiązkowa cisza, leżakowanie aż do podwieczorku, po którym do godz. 18.00 wczasowicze rozchodzą się na spacery. Kolacja o godz. 18.00 – po czym resztę czasu wypełniają zajęcia świetlicowe, tańce lub organizowane we własnym zakresie występy”. W 1954 r. powstała Komisja Zdrojowa, której zadaniem było zapewnienie kuracjuszom rozrywek. Dużą popularnością, wśród osób przybywających do Jastrzębia-Zdroju, cieszyły się tzw. wczasy pracownicze. Z jastrzębskich domów wczasowych, tylko w latach 1951-1960, korzystało średnio 3000 osób rocznie. Wraz z powstaniem kopalń zmalała liczba kuracjuszy. W latach 70. i 80. XX wieku narastające problemy sprawiły, że coraz trudniej było utrzymać uzdrowisko. Było ono, znacznie gorzej niż w dwudziestoleciu międzywojennym, zarządzane. Część kuracjuszy narzekała na hałas, kurz i błoto. Budynki nie były remontowane, a część zabiegów leczniczych przeniesiono do Ustronia. Zamknięcie uzdrowiska, pomimo prób jego ratowania było jedynie kwestią czasu, co ostatecznie nastąpiło w 1994 r.